Naprawiamy laptopa ultrabooka Lenovo Ideapad 320S-13IKB w naszym serwisie!
Dziś do naszego serwisu trafił laptop marki Lenovo, model Ideapad 320S-13IKB. Jest to 13 calowy ultrabook wyposażony w stosunkowo nowe podzespoły. W tym modelu znajduje się:
- Procesor Intel Core i5-8250u – 4 rdzenie oraz 8 wątków o częstotliwości pracy nawet do 3,6GHz
- 8GB RAM DDR4 (wlutowane bez możliwości rozbudowy)
- Dysk NVME Toshiba, 512GB
- Wyświetlacz IPS o rozdzielczości 1920×1080
- Bateria o pojemności 36Wh (około 3100mAh)
- Fabrycznie zainstalowany system operacyjny Windows 10 Home 22H2
Pomimo swojego wieku, do biurowych zastosowań oraz niewymagających dużej mocy obliczeniowej, ten komputer świetnie się nadaje. Warto więc naprawić sprzęt Lenovo o ile będzie to opłacalne. Co się dzieje z egzemplarzem dostarczonym do nas? Całkowity brak reakcji na włącznik, brak reakcji na ładowarkę oraz brak reakcji przy próbie pracy na baterii. Pospolicie mówiąc – trup. Z pozoru wydaje się być zwykłym zwarciem któregoś z elementu, jednak sprawdźmy dokładnie co zostało uszkodzone w tym Ideapadzie.
Rozkręcamy ultrabooka Lenovo i sprawdzamy uszkodzenia
Po zdjęciu dolnej klapy natychmiast pokazuje się wnętrze notebooka. Otwarcie go jest stosunkowo proste – wystarczy odkręcić około 9 śrub na dolnej klapie i delikatnie podważyć plastikowe zatrzaski. Po rozłączeniu plastikowych zatrzasków ukazuje się wnętrze całego laptopa.
Co pierwsze rzuca się w oczy, to zabrudzenie w okolicach chłodzenia procesora. Oznacza to, że prawdopodobnie nikt tutaj nie zaglądał lub zaglądał bardzo dawno temu. Sprawdźmy więc jak wygląda układ chłodzenia po zdjęciu wentylatora:
Na radiatorze zebrał się z jednej strony grubszy kożuch z kurzu, co oznacza, że laptop dawno nie był czyszczony. Jednak to nie powoduje usterki. Jeżeli jest całkowity brak reakcji nawet na podpięcie ładowarki, oznacza to najprawdopodobniej zwarcie w układzie zasilania laptopa. Najszybciej sprawdzić to za pomocą kamery termowizyjnej. Dzięki temu szybko i precyzyjnie da się namierzyć uszkodzony element oraz sprawdzić, czy jest on faktycznie sprawcą całego zamieszania. Po odklejeniu taśmy ochronnej oraz ostudzeniu płyty głównej nastawiliśmy termowizję i zaczęliśmy poszukiwania zwartego elementu.
To co widać na zdjęciu, to efekt samego podpięcia ładowarki. Widać wyróżniający się element. Sprawdźmy więc co to dokładnie jest. Po chwilach oględzin ustaliliśmy, że jest to kondensator filtrujący główną linię zasilania +20V. Znajduje się on zaraz obok przetwornicy generującej napięcie 5V wykorzystywane np. dla zasilania gniazd USB.
Po zbliżeniu widać nawet pęknięcie w strukturze kondensatora, co dla kondensatorów typu MLCC oznacza defekt – zwarcie w ceramicznym izolatorze płytek.
Sprawdzamy uszkodzenie kondensatora ceramicznego głównej sekcji zasilania
Chwilę analizy schematu oraz boardview laptopa i ustaliliśmy jakie parametry powinien mieć dokładnie element. Jest to kondensator MLCC o napięciu maksymalnym 25V oraz o pojemności 10uF.
Po przeanalizowaniu dokumentacji, zabraliśmy się do praktyki – wylutowanie kondensatora z obwodu oraz sprawdzenie czy faktycznie jest zwarty. Po pomiarach rezystancji na głównej linii zasilania oporność wynosiła około 7 ohmów, więc nie jest to normalna rezystancja głównej linii zasilania – powinna ona wynosić rząd wielkości więcej – setki kiloohmów. Wracając do naszego elementu – uszkodzenie kondensatora potwierdziło się. Jego rezystancja wynosi właśnie tyle, ile wynosiła rezystancja głównej linii czyli około 7 ohmów.
W związku z tym, że znaleźliśmy usterkę, postanowiliśmy sprawdzić czy efekty pracy naprawiły urządzenie. Tym razem niestety po podłączeniu zasilania również nic się nie zmieniło. Dalej laptop był martwy, jednak zasilacz nie pobierał tyle prądu co wcześniej. Sprawdźmy więc czy będzie coś widać więcej na płycie głównej.
Oględziny płyty głównej 320S-13 w poszukiwaniu dalszych usterek
Sprawdźmy więc dokładnie czy któryś z elementów nie jest uszkodzony lub wypalony. Pierwsze podejrzenia padają na układ chargera laptopa – to właśnie on jest odpowiedzialny za ładowanie, detekcję baterii czy przełączanie pomiędzy zasilaniem bateryjnym a sieciowym. Posiadając boardview łatwo go zlokalizować – w tym przypadku jest to układ ISL95521AHRZ firmy Intersil. Znajduje się on zaraz obok procesora. Nawet bez mikroskopu widać, że układ ten nie jest w najlepszej kondycji – widać dziurę w okolicach pinu pierwszego układu.
Bardzo prawdopodobny przebieg usterki wyglądał następująco – chwilowe przepięcie sieciowe spowodowało wzrost napięcia wyjściowego ładowarki, przez co uszkodził się kondensator oraz układ kontrolujący ładowanie oraz przełączanie zasilania bateryjnego. Niestety konkretnie ten model chargera nie jest łatwo dostępny – w momencie pisania tego wpisu nie jest dostępny w Polsce, jedynie można go ściągnąć z Chin. Niestety również nie posiadaliśmy płyty dawcy, która mogłaby „użyczyć” tego układu do naprawy. Jako, że nasz klient potrzebował laptopa dość szybko, konieczna była wymiana całej płyty głównej. Na szczęście płyty główne do tego modelu z identyczną pojemnością pamięci RAM są bardzo łatwo dostępne. Co prawda nie jest to nasza wymarzona naprawa, ale najważniejsze dla nas jest zadowolenie klienta. Zamówiliśmy więc nową płytę główną.
Wymiana płyty głównej naprawiła laptopa Lenovo!
Przed zamontowaniem nowej części zabraliśmy się za wcześniej wspomniany układ chłodzenia. Cały radiator został wyczyszczony z kurzowej blokady, każda łopatka wentylatora została przeczyszczona oraz wymieniliśmy pastę termoprzewodzącą na nową. Po czym poznać, że laptop nigdy nie był otwierany? Na radiatorze znajdowała się jeszcze fabryczna pasta termoprzewodząca o charakterystycznym sposobie nakładania w fabryce – w kształt prostokąta. Po dociśnięciu i wypłynięciu resztek pasty w fabryce, powstaje charakterystyczna krawędź. Wyczyściliśmy więc pozostały „kamień” z pasty termoprzewodzącej oraz z procesora, a właściwie układu hybrydowego SOC.
Po nałożeniu nowej pasty termoprzewodzącej, przełożeniu wszystkich elementów ze starej płyty głównej i poskładaniu laptopa do kupy mogliśmy sprawdzić, czy komputer zacznie działać poprawie – i jak najbardziej działa!
Na szczęście jeszcze w tym modelu producent Lenovo nie przypisywał adresu karty sieciowej do oprogramowania UEFI, dzięki czemu nie było potrzeby programowania pamięci EEPROM w celu synchronizacji adresów MAC. Tutaj wystarczyła sama wymiana. Mamy nadzieję, że laptop działa bez zarzutu! Szkoda, że nie udało uratować się uszkodzonej płyty głównej – o ile przepięcie nie poszło za układ chargera być może udałoby się naprawić płytę tańszym kosztem. Jednak czas to pieniądz i jeśli cena nowej płyty głównej nie jest zbyt przesadzona warto rozważyć tą opcję w celu naprawy.